Najnowsze komentarze
Nie ma zlej pogody do jazdy. Sa ty...
Trudno jednoznacznie określać indy...
4 maja 2011. Radom => Warszawa(108...
No cóż mam wątpliwości co do tego ...
ja ci to a nie nikt inny do: Motocyklistą być... w deszczu?
dokładnie tak, ja mam tylko motocy...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

23.07.2010 01:22

Magisterska jazda

Jak to dobrze, kiedy przynajmniej jedno z rodziców popiera Twoje motoryzacyjne hobby na dwóch kółkach. Może z tego wyniknąć całkiem fajna sytuacja, na przykład taka, jaka przytrafiła się mnie - otóż od dwóch tygodni jestem szanownym panem mgr, a mój drogi tata w ramach uznania, namówił mamę, żeby kupili mi kuferek Givi wraz z oprzyrządowaniem całym.

Jako że duch ze mnie niespokojny, to od razu musiałem wypróbować nowy ekwipunek w praktyce i już następnego dnia po zamontowaniu podstawki pod kuferek na motorze, wybrałem się do rodziny zamieszkałej w okolicach Nowego Sącza.Tak się złożyło, że w zeszły wtorek, kiedy to właśnie ruszyłem na asfalty Rzeczpospolitej, pogoda nie dopisała. A może powinienem rzec - dopisała aż nadto! Bo trudno nazwać prażące słoneczko i temperaturę znacznie przekraczającą 30 stopni C w cieniu za optymalne warunki do jazdy :/ Ale nic to, mama może sobie mówić, że w taki skwar to tylko leżeć na leżaczku i popijać lemoniadkę powinienem, ja wiem lepiej i jadę. Oczywiście jako rozsądny człowiek wdziałem cały kombinezon tekstylny, w kolorze czarnym, a jakże!

Trasa liczyła około 200km, więc bez przystanków się nie obeszło. Pierwszy postój zrobiłem po około pół godzinie jazdy, zjechałem na parking pod jakimś sklepem - nie było nigdzie cienia. Jakby ktoś chciał poczuć komfort termiczny z tamtego postoju, to niech sobie w ciepły letni deszcz wejdzie do pokoju z oknem na południe, niech odsłoni wszystkie zasłony, firanki, żaluzje etc, następnie zamknie szczelnie okna, potem podkręci na maksa ogrzewanie, a na koniec niech ubierze jeszcze jakiś polarek, a na to kurteczkę, pod spodnie kalesonki/rajstopy - wtedy będzie można poczuć to, co ja poczułem :) Oczywiście szybko się zmyłem i znalazłem miejsce w cieniu kilka km dalej. Można powiedzieć, że warunki miałem takie, że sprawdziłbym się w jeździe po Saharze ^_^

Kraków minąłem jak zwykle obwodnicą, a dalej wjechałem na Zakopiankę - świetna jest to droga i basta! Bardzo dobry asfalt, ruch był umiarkowany, robót drogowych prawie zero - ż(rz)yć nie umierać :] Pod koniec dwujezdniowej części Zakopianki podczepiłem się pod kolesia, który jechał na moto z jakąś laseczką i też miał fajny kuferek, aż się tak zagapiłem, że zjazd przegapiłem mój. Jak już wróciłem na właściwe tory, to przekonałem się, że Polska to jednak nie Niemcy czy USA i u nas dobre drogi to wyjątek, nie reguła. Ścieżka na Mszanę Dolną, a potem Limanową i dalej to w większości droga n-tej kategorii, asfalt jest tak pofałdowany i dziurawy, że aż mnie plecy rozbolały od wstrząsów. Zdecydowanie polecam drogę z Krakowa do Nowego Sącza przez Brzesko, a nie Zakopianka-Mszana Dolna-Nowy Sącz - mniej zdrowia sobie można napsuć, a dodatkowo ładne widoczki przy Zalewie Rożnowskim można podziwiać.

W drodze powrotnej za to doświadczyłem "żywego deszczu". Co to takiego, zapytacie. Otóż trzeba wyjechać motorem około godziny 21, a na kasku zaczną pojawiać się tak jakby rozbryzgujące się kropelki. Niech Was to jednak nie zwiedzie, to nie woda, lecz wszelkiego rodzaju robactwo małokalibrowe - co chwila trzeba się zatrzymywać, żeby wizjer oczyścić, bo widoczność pada niesamowicie szybko do zera praktycznie.

 Do domu wróciłem szczęśliwie w jednym kawałku, kuferek okazał się w dechę prezentem (szkoda mi tylko trochę tej kasy za niego), do podróży jak znalazł, a i w codziennej eksploatacji też się przydaje. Np. dziś jeździłem z koleżanką i mieliśmy tam niezły składzik :)

 Ok, starczy jak na pierwszy wpis. Szerokości!

Komentarze : 6
2010-07-24 22:09:49 bandziorro

Czyli doswiadczyles much ;) Krecimy fabularna wersje Włatcóf Móh.

2010-07-23 15:50:03 Michaliński

Fajny wpis! :) fakt faktem w Opatkowicach za Krakowem się stoi (samochodem), aczkolwiek i w stronę Brzeska od Krakowa też są korki (np. Łapczyca i przed samym Brzeskiem). Jako iż mieszkam w tych stronach i dość często kursuję po obu tych drogach, mogę polecić fajne objazdy. I tak np. z Krakowa do Myślenic warto jechać przez Swoszowice-Świątniki G.-Siepraw-Polankę-Myślenice. Droga czasowo taka sama, może i większe dziurska ale przynajmniej się człowiek nie smaży na słońcu. Zaś z Krakowa do Brzeska to oczywiście A4 do końca a potem zamiast na główną to skręcić na Kłaj-Stanisławice-zadupia-Bochnia-i dalej zadupiami do Brzeska. Droga ok, czasowo oszczędzasz nawet do 30 min, praktycznie bez ruchu. (Obie te wersję piszę względem samochodu :P )

Pozdrawiam i życzę szerokości! :)

2010-07-23 12:05:56 pinkee

Na zakopiance można sobie postać dłuższą chwilę nawet i w dzisiejszych czasach jak jest jakiś remoncik i puszczają ruch tylko jednym pasem. Ale ja pisałem z punktu widzenia motocykla, czyli korki to nie problem - ja to wręcz uwielbiam jeździć w korku między samochodami :) A jeszcze dodatkowo to było wczesne popołudnie w środku tygodnia, więc ruchu wtedy nie ma za bardzo. Oczywiście zgadzam się, że do całkiem niedawna Zakopianka to była jedna wielka "postojownia" - a teraz to miano w pełni zasłużenie należy się Krakowowi ^_^

2010-07-23 10:03:08 Pokers39

No masz rację o tej Zakopiance, ale jeszcze 2 lata temu tam przejechac czymś to był istny wyczyn. Kto wie, może za rok pośmigamy razem.

Pozdrawiam.

2010-07-23 08:15:38 bobmarlej

"wszelkiego rodzaju robactwo małokalibrowe " fajne określenie owadów ;) spoko wpis . Szerokości LwG

2010-07-23 07:21:30 odważny

Kozacki wpis ^^ rozjebało mnie ta sytuacja na dwujezdniowej części zakopianki jak to się można naciąć gdy się zawiesi myślami na kuferku ^^
Pozytywnie i zabawnie ;) dawaj tak częściej
Lewa !

  • Dodaj komentarz

Tagi

deszcz (1), deszczowa pogoda (2), kontuzje (1), kufer (1), motocyklista (1), Turystyka (1), upały (1), Wypadki (1), zimnica (1)

Kategorie